poniedziałek, 21 października 2013

Chorwacja, Bośnia i Hercegowina 2013. Część 3. Zagrzeb - Sarajewo.

Zagrzeb - Sarajewo

Po dwóch nocach i jednym, całym dniu spacerów po Zagrzebiu przyszedł czas na wyruszenie do Sarajewa. Z Zagrzebia można się tam dostać pociągiem wyjeżdżającym o 9:08 rano a cala podróż trwa 11 godzin. Po wieczorze spędzonym w hostelu przy butelkach Staropramena trzeba było wstać rano, żeby zdążyć na dworzec. Obawialiśmy się trochę powtórki z podróży Budapeszt – Zagrzeb tzn. pełnego wagonu i jazdy na korytarzu. Na szczęście okazało się, że pociąg był w miarę luźny a nam bez problemu udało się znaleźć miejsca. Ostatnia stacja na terenie Chorwacji to Volinja. Chorwacka Straż Graniczna sprawdziła nam dokumenty, w pociągu zmieniono lokomotywę i po około 20 minutach postoju ruszyliśmy przez granicę. Po przejechaniu przez most na rzece Sawa i jakichś 10 minutach jazdy pociąg zatrzymał się na terenie Bośni i Hercegowiny, na stacji Dobrlijn. Kontrola graniczna również tutaj przebiegła bez problemów. Przechodzący celnik spytał tylko czy mamy coś do zadeklarowania, a po usłyszeniu odpowiedzi, że piwo uśmiechnął się tylko i poszedł. Po oddaniu paszportów ruszyliśmy dalej.

Bośnia i Hercegowina złożona jest z dwóch głównych części składowych, którymi są Federacja Bośni i Hercegowiny i Republika Serbska. Na wspólnym terenie obydwu tych części leży będący pod kontrolą międzynarodową Dystrykt Brczko. Byliśmy teraz na terenie Republiki Serbskiej Bośni i Hercegowiny. Nazwy stacji w mijanych miejscowościach pisane były zarówno pismem łacińskim jak i serbską cyrylicą a lokomotywa, która ciągnęła nasz pociąg miała oznaczenie ŽRS (Željeznice Republike Srpske, Жeљeзницe Peпубликe Cpпcкe – ЖPC). Krajobraz podobny był do widzianego wcześniej w Chorwacji, urozmaiceniem były jednak pojawiające się tu i ówdzie wieże minaretów. Pagórkowaty teren stopniowo stawał się coraz bardziej górzysty a najpiękniejsze krajobrazy można było zobaczyć w miarę przybliżania się do Sarajewa. Na stacji Doboj lokomotywa naszego pociągu zmieniona została na inną, należącą do Kolei Federacji Bośni i Hercegowiny (Željeznice Federacije Bosne i Hercegovine, ŽFBH). Był to znak, że zaraz wyjedziemy z terenu Republiki Serbskiej Bośni a wjedziemy na teren Federacji Bośni i Hercegowiny czyli Bośniackiej Bośni.

Sarajewo (Sarajevo, Сарајево)

Po 11 godzinach jazdy z Zagrzebia docieramy w końcu do Sarajewa. Miasto przywitało nas widokiem bloków, gdzieniegdzie dźwigów i zakładów przemysłowych a także ostrzelaną, opuszczoną nastawnią. Dworzec kolejowy to spory betonowy budynek z dużą ilością niewykorzystanej powierzchni i widocznymi gdzieniegdzie śladami po ostrzale. Wewnątrz budynku (nie wiadomo dlaczego) obowiązuje zakaz fotografowania, z resztą nie ma tu za bardzo co fotografować: ogólna pustka, kilka smutnych knajpek, na ścianie bocznej wielka reklama Coca Coli. Otoczenie dworca również nie za ciekawe: pusty plac z pętlą tramwajową, ludzie koczujący w krzakach i oczywiście narzucający się taksówkarze oferujący podwózkę do hotelu. Jak to zwykle bywa nie skorzystaliśmy i do centrum miasta udaliśmy się piechotą.

Tak jak zwykle przed wyruszeniem w podróż, wynotowałem sobie kilka adresów hosteli. Wśród nich były dwa mieszczące się na jednej z głównych ulic Sarajewa – Marsala Tita. Po drodze jakiś człowiek (taksówkarz?) próbował nas nagabywać na podwózkę do jakiegoś hostelu, gdzie niby mieliśmy przenocować za 30 Euro za dwie osoby za noc. Zignorowaliśmy jednak te propozycję, po czym dwie ulice dalej naprzeciwko nas stanął… ten sam człowiek oferujący tym razem nocleg po niższej cenie. Trzeba przyznać, ze miał tupet i cierpliwość jeździć za nami samochodem. Oczywiście odrzuciliśmy i tę propozycję. Po około 15 minutach spaceru dotarliśmy do hostelu „Tito”. Okazało się niestety, że ma on pełne obłożenie. Na szczęście na tej samej ulicy, kilka adresów dalej był drugi hostel w którym były wolne miejsca i tam też zostaliśmy. Do dyspozycji mieliśmy sale wieloosobową, w której oprócz nas nie było nikogo. Właściciele, to (chyba) małżeństwo w wieku około 60 lat. Pani zawiadująca hostelem chwaliła się przed hiszpańskimi turystami swoimi wojażami po tymże kraju, natomiast jej sympatyczny (chyba) mąż, usłyszawszy, ze jesteśmy z Polski, zaczął wychwalać Roberta Lewandowskiego. Przyznać trzeba, że pan zaskarbił sobie naszą sympatię i zdaje się, że my Jego również. W ostatnią noc pobytu w Sarajewie gdy wróciliśmy późno w nocy, szczerze przyznał, ze martwił się o nas i obawiał się, że napadli na nas bandyci.

 Bilet Zagrzeb Glavni kolodvor - Sarajewo. Poniżej okładka.
 
Rozkład jazdy
Pociąg Zagrzeb - Sarajewo przy peronie dworca w Zagrzebiu. Skład zestawiony jest z wagonów Blm, które wcześniej należały do Deutsche Reichsbahn i jeździły w NRD.
Oznaczenie na ścianie bocznej wagonu informują, ze nalezy on do kolei Bośniackiej Republiki Serbii (ЖPC  Жeљeзницe Peпубликe Cpпcкe, ŽRS - Željeznice Republike Srpske). Stacja macierzysta wagonu to Banja Luka.
Tablica kierunkowa umieszczona na karteczce na drzwiach. Zdjęcie zrobione już po przyjeździe do Sarajewa.
Budynek stacji Velika Gorica.
Studiowanie mapy podczas jazdy.
Pan towarzysz podróży:)
Volinja - ostatnia stacja na terenie Chorwacji. Na sąsiednim torze czeka elektrowóz 441-092 kolei ŽRS (ЖPC), który będzie ciągnął nasz skład na terytorium Republiki Serbskiej Bośni i Hercegowiny do stacji Banja Luka.
Lokomotywa 1 141 377 Kolei Chorwackich HŽ (Hrvatske željeznice), która ciągnęła nasz pociąg od Zagrzebia.
Pamiątkowe zdjęcie na stacji granicznej:)
Pierwsza stacja na terenie Republiki Serbskiej Bośni i Hercegowiny - Dobrljin (Добрљин).
Przedział prawdziwych podróżników :)
Stacja Banja Luka (Бања Лука). Tutaj w naszym pociągu zmieniono lokomotywę należącą do ŽRS na lokomotywę Kolei Federacji Bośni i Hercegowiny (ŽFBH - Željeznice Federacije Bosne i Hercegovine). Po prawej stronie wagon bagażowy typu "Reko" - również pochodzacy z NRD.
Elektrowóz 441-005 kolei ŽRS.
Łuk prawdopodobnie gdzieś w okolicach Žepče lub Zavidovci.
Niezawodny sposób na notorycznie zamykające się okna. Innym były wetknięte w szparę nakrętki od butelek:)
Na wielu stacjach na terenie Bośni i Hercegowiny zaobserwować można rzędy odstawionych wagonów towarowych. Wiele a nich nosi ślady przeszłej wojny. Stacja Žepče.


Elektrowóz 441-912 kolei ŽFBH na stacji Zenica.
Elektryczny zespół trakcyjny złożony z wagonów serii 415 (rozrządcze) i 411 (silnikowy) odjeżdża ze stacji Zenica.
Jeden z meczetów z Zenicy.
Minarety - nieodłączny element krajobrazu Bośni i Hercegowiny.